Idziesz ulicą, z nosem w górze, a nagle… Para trampek wiszących na linii energetycznej przykuwa twoją uwagę. Przypadek? Gest nastoletniego dowcipnisia? A może o wiele głębszy zakodowany komunikat? To zjawisko, obserwowane w wielu miastach na całym świecie, jest równie fascynujące, co zastanawiające. Co by było, gdyby było tyle samo historii, ile par trampek wiszących na ziemi? Wyjaśnijmy.
Tradycja miejska znacznie starsza, niż nam się wydaje
Zjawisko to, zwane „shoefiti” (zlepek słów „but” i graffiti), narodziło się w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX wieku. Od tego czasu rozprzestrzeniło się na ulice całego świata, od Paryża po Nowy Jork, Londyn i Meksyk. Wbrew temu, co można by sądzić, nie ma jednego wyjaśnienia, ale kilka możliwych interpretacji tego niezwykłego gestu.
Prosta gra… A może rytuał przejścia?
Ciąg dalszy na następnej stronie