„Zniszczyłeś to” – przełknąłem gulę w gardle. „I nie pozwolę ci tego zrobić ponownie”.
Cicho bądź.
Ellen odchrząknęła.
Mediator siedzący przy stole | Źródło: Midjourney
Mediator siedzący przy stole | Źródło: Midjourney
„Simon, żeby było jasne, mówisz, że pojednanie nie wchodzi w grę?”
Odwróciłem się do mediatora.
„Właśnie to mówię”.
„Wciąż cię kocham, Simonie” – powiedziała Claire.
Zrozpaczona kobieta siedząca przy stole | Źródło: Midjourney
Zrozpaczona kobieta siedząca przy stole | Źródło: Midjourney
„Już cię nie kocham” – spojrzałem jej w oczy niewzruszenie.
Prawda została między nami ustalona, zimna i ostateczna. Claire cicho, z trudem powstrzymywała szloch. Ale jej nie przytuliłem. Nie pocieszyłem.
Bo kobieta, którą kiedyś kochałem, wybrała bycie obcą.
A ja już wybrałem Sophie.
Mężczyzna siedzący przy stole | Źródło: Midjourney
Mężczyzna siedzący przy stole | Źródło: Midjourney
Rok później
Sophie znów się wzdrygnęła, słysząc głośne głosy.
Znów zawahała się, zanim nazwała mnie „Tatusiem”, jakby bała się, że samo to słowo sprawi, że zniknę.
Wciąż trzymała się mnie, gdy się bała, gdy koszmary nawiedzały jej pokój, gdy traciła mnie z oczu w sklepie, gdy trzymała mnie za rękę, a ktoś ją puszczał.
Ale teraz częściej się śmieje. To łatwiejsze. Uczy się ufać miłości, która nie przemija.
Dziś wieczorem, gdy kładłem ją do łóżka, przytuliła się do mojej piersi, a jej małe paluszki oplatały moje.
„Nie chcesz mnie zostawić, tato?”
„Nigdy” – odpowiedziałem, całując go w czoło.
Czytaj więcej na następnej stronie