A co, jeśli ten sen byłby ostatnim rozdziałem? Szansą dla twojego umysłu na przetworzenie, puszczenie i pożegnanie. Nie cofasz się do przeszłości. W końcu się od niej uwalniasz.
Ten sen nie jest pułapką, ale kamieniem milowym.
Nie musisz nic o nim pisać. Ani dawać mu nowego miejsca. Musisz tylko zadać sobie odpowiednie pytania:
Co wciąż czuję? Czego nigdy nie wyraziłem? Co ten sen pokazuje mi o mnie, tu i teraz?
Bo w głębi duszy ten sen nie dotyczy drugiej osoby. Dotyczy ciebie. Twoich ran, twoich impulsów, tego, co jesteś gotowy uleczyć.
Możesz go zignorować… albo posłuchać. I iść dalej, lżejszy, jaśniejszy, bardziej połączony z tym, czego naprawdę chcesz doświadczyć.