Ich nazwa nie jest przypadkowa. W mitologii Wenus, bogini miłości i piękna, symbolizowała harmonię ciała. Dołeczki te uważano za oznakę fizycznej doskonałości. Nadal fascynują. Mały szczegół, który przyciąga wzrok i sprawia, że dolna część pleców wygląda wyjątkowo elegancko.
Jednak ich atrakcyjność nie ogranicza się wyłącznie do walorów estetycznych. Niektórzy specjaliści uważają, że zagłębienia te mogą być oznaką dobrego napięcia mięśni i odpowiedniej elastyczności skóry. Trochę jak dyskretne wskaźniki dobrze zbalansowanego ciała.
Związek ze zdrowiem… czy tylko zbieg okoliczności?
Czy powinniśmy się martwić, jeśli ich nie mamy? Nie martw się: ich nieobecność nie ma wpływu na Twoje zdrowie. Jednak ich strategiczne położenie w dolnej części pleców – gdzie przebiegają ważne nerwy i naczynia krwionośne – intryguje specjalistów z dziedziny zdrowia.
Fizjoterapeuci na przykład czasami wykorzystują te punkty jako punkty orientacyjne do analizy postawy lub ustawienia miednicy. Zaobserwowano nawet, że osoby posiadające takie dołeczki mają czasami lepszą, naturalną postawę… chociaż nie jest to regułą.
