Tylko dla zilustrowania
Amira niczego nie zauważyła. Wyczerpana, ale szczęśliwa, właśnie została matką.
„Czy z moim synem wszystko w porządku?” ” zapytała.
Pielęgniarka skinęła głową.
„On jest idealny. Zwyczajny… Bardzo troskliwy.
Dziecko zostało starannie wytarte, owinięte w pieluchę i umieszczone na jego nodze. Gdy położyli go na piersi matki, zobaczyli: dziecko uspokoiło się, jego oddech był miarowy, jego palce zaciskały się na brzegu jej koszuli. Wszystko wydawało się normalne.
Jednak nikt w tym pokoju nie mógł wyrzucić z głowy tego, co się właśnie wydarzyło. I nikt nie potrafił tego wyjaśnić.
Później, na korytarzu, gdzie zebrał się cały zespół, młody lekarz wyszeptał:
„Czy ktoś kiedykolwiek widział, żeby noworodek patrzył komuś prosto w oczy przez tak długi czas? »
„Nie” – odpowiedział kolega. „Ale dzieci czasami zachowują się dziwnie. Być może przywiązujemy do tego zbyt dużą wagę.
—A monitory? — zapytała pielęgniarka Riley.
— Może przerwa w dostawie prądu — zasugerował ktoś.
— Nagle? Nawet w sąsiednim pokoju?
W pokoju zapadła cisza. Wszystkie oczy zwrócone były na doktora Havla. Przez chwilę wpatrywał się w kartkę, po czym ją zamknął i powiedział cicho:
— Cokolwiek to było… Urodził się w niezwykły sposób. To wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć.
Amira nadała swemu synowi imię Josiah, na cześć mądrego dziadka, który często mawiał:
Niektórzy ludzie ożywają po cichu. Inni po prostu się pojawiają i wszystko się zmienia.
Tylko dla zilustrowania
że nie wiedziała, że ma rację.
Trzy dni po narodzinach Josiaha w St. Thorn zaczęło dziać się coś subtelnego, ale zauważalnego. Żadnego strachu, żadnej paniki – w powietrzu wyczuwalne było lekkie napięcie, jakby zaszła jakaś drobna zmiana. Na oddziale położniczym, gdzie wszystko działo się normalnie, nagle poczułam, że coś się zmieniło.
Pielęgniarki pozostały przed ekranami dłużej niż zwykle. Młodzi lekarze szeptali coś do siebie podczas obchodu. Nawet sprzątaczki to zauważyły: na oddziale zapadła niezwykła cisza – tak intensywna, jakby coś czekało. Właśnie oglądałem.
A pośród tego wszystkiego Jozjasz.
Wyglądał jak zwyczajny noworodek. Waga: 2,85 kg. Kolor skóry: zdrowy, płuca: silne. Jadł dobrze i spał spokojnie. Ale zdarzały się sytuacje, których nie dało się wyjaśnić ani odnotować w dokumentacji medycznej. Po prostu się wydarzyły…
Drugiej nocy pielęgniarka Riley przysięgłaby, że widziała, jak zacisk monitora tlenowego się zacisnął. Wystarczyło, że lekko go poprawiła, odwróciła się i po kilku sekundach zobaczyła, że znowu się porusza. Na początku myślała, że jej się wydaje. Aż do momentu, gdy znów się to wydarzyło, gdy była już po drugiej stronie pokoju.
Następnego ranka wydarzyło się coś dziwnego: elektroniczny system rejestracji na oddziale pediatrycznym zawiesił się na dokładnie 91 sekund.
A Jozjasz przez cały ten czas leżał z szeroko otwartymi oczami. Bez mrugnięcia okiem. Patrzenie.
Kiedy system znów zaczął działać, serca trzech wcześniaków w sąsiednich salach nagle się ustabilizowały – u tych dzieci wcześniej występowały niestabilne rytmy serca. Ani jednego ataku. Nie stwierdzono żadnych usterek.
Administracja uznała, że przyczyną był problem techniczny, który wystąpił podczas aktualizacji oprogramowania. Jednak osoby znajdujące się w pobliżu zaczęły robić notatki w swoich osobistych notatkach.
Ale Amira dostrzegła coś zupełnie innego: coś głęboko ludzkiego.
Czwartego dnia do pokoju weszła jedna z pielęgniarek z czerwonymi oczami. Właśnie odebrała telefon: jej córka nie dostała stypendium państwowego i została wyrzucona z uniwersytetu. Była załamana emocjonalnie.
Poszła do łóżeczka Josiaha, aby zebrać myśli. Dziecko spojrzało na nią i niemal bezgłośnie wydało cichy dźwięk. Potem wyciągnął swoją małą rączkę i dotknął jej nadgarstka.
Później powiedziała: „To było tak, jakby przywrócił mnie na właściwą drogę. Mój oddech był miarowy. Łzy zniknęły. Wyszłam z pokoju, jakbym odetchnęła świeżym powietrzem po długim uwięzieniu. Jakby dał mi odrobinę swojego wewnętrznego spokoju”.
Pod koniec tygodnia dr Havel, nadal ostrożny, ale już nie obojętny, poprosił o dalszą obserwację.
„Żadnych inwazyjnych zabiegów” – powiedział Amirze. „Chcę po prostu… zrozumieć jego serce.
Josiah został umieszczony na specjalnym łóżku z czujnikami. To, co pokazało urządzenie, sprawiło, że technik zapomniał, jak się oddycha. Tętno mężczyzny odpowiadało rytmowi alfa osoby dorosłej.
Gdy jeden z pracowników przypadkowo dotknął czujnika, jego nadgarstek zsynchronizował się z rytmem