Mam 17 lat i właśnie zostałam mamą. Nawet bez wsparcia rodziny, postanowiłam kochać odważnie.

Ale był ten wieczór. Lekkie drżenie w żołądku. Pierwszy kopniak. Prawie nic, a jednak wszystko. Ten drobny ruch sprawił, że płakałam, ale tym razem z ulgą. Może i byłam młoda, może samotna, ale nie bezużyteczna. Ktoś już na mnie liczył.

To był moment, w którym wszystko się zmieniło. Zaczęłam się kształcić, czytać i organizować. Znalazłam drobną pracę, hodowałam kociaka i zaczęłam robić na drutach. Nie z naiwności, ale po to, by udowodnić sobie, że potrafię. Że mogę być taką matką, silną i obecną.

Rozwijanie się dla dwojga

Każdego dnia czułam, jak zmienia się moje ciało, ale przede wszystkim ewoluował mój umysł. Przestałam przepraszać za to, że istnieję. Podniosłam głowę. Nie dlatego, że wszystko było łatwe, ale dlatego, że nie miałam wyboru: zostałam matką.

A potem, pewnego deszczowego dnia, ona się pojawiła. Moja córka. Moja mała nadzieja. Nic nie przygotowało mnie na tę intensywność miłości. Kiedy po raz pierwszy wzięłam ją w dłonie, świat zdawał się znów stanąć w miejscu. Ale tym razem nie bez powodu.

Reszta na następnej stronie

Leave a Comment