Moja sąsiadka codziennie przechodziła obok mojego trawnika, żeby znaleźć skrót do swojego ogrodu

Świeże croissanty na talerzu | Źródło: Midjourney
Świeże croissanty na talerzu | Źródło: Midjourney

A potem… Zoom!

Zraszacz eksplodował z siłą tysiąca węży ogrodowych. Po pierwsze, przednie koło. Następnie otwarte okno pasażera. Następnie wykonał wspaniały obrót o 360 stopni, oblepiając cały bok swojego pojazdu użytkowego.

Sabrina krzyknęła. Samochód przestał piszczeć. Otworzyła drzwi i wyskoczyła na zewnątrz, cała przemoczona, a makijaż spływał jej po twarzy niczym roztopiony wosk.

Nie śmiałem się. Krzyczałem. Prawie wylałem kawę na koszulę.

System nawadniania trawnika | Źródło: Midjourney
A système d’arrosage sur une pelouse | Źródło: Midjourney

Elle se tenait dans mon parterre de fleurs, dégoulinante, crachotante, le tusz do rzęs coulant sur ses joues comme des larmes blackires de droit. Pour la premiere fois depuis que tout cela a commencé, elle avait l’air petite.

Elle n’a plus jamais traversé la pelouse.

Tarta sezonowa plus, na frappe à ma porte. J’ai ouvert et j’ai trouvé un homme, la cinquantaine, une chemise à boutons froissée, najemca une plante de lavande en pot comme s’il s’agissait d’une offrande de paix.

Mężczyzna-lokator i roślina w doniczce | Źródło: Midjourney
Mężczyzna-lokator i roślina w doniczce | Źródło: Midjourney

«Je suis Seth», a-t-il dit à voix basse. „Mari Sabriny”

Le pauvre homme avait l’air d’un homme używany par des années à s’excuser pour quelqu’un d’autre.

„To jest… ogniste” – mówi, podając roślinę. Ale dałeś mu nauczkę, której ja nie potrafiłem mu dać. »

Ostrożnie wziąłem roślinę.

Uśmiechnięta kobieta stojąca na zewnątrz | Źródło: Midjourney
Uśmiechnięta kobieta stojąca na zewnątrz | Źródło: Midjourney

„Zawsze możesz skorzystać z chodnika, Seth” – uśmiechnęłam się.

Uśmiechnął się do mnie. Uśmiech wyrażający raczej ulgę, niż radość. Następnie odwrócił się i odszedł na chodnik.

Tam, gdzie powinien być.

Mężczyzna idzie chodnikiem | Źródło: Midjourney
Mężczyzna idzie chodnikiem | Źródło: Midjourney

Kilka tygodni później mój trawnik zakwitł ponownie.

Róże były większe niż wcześniej. Żonkile powróciły, delikatne, lecz buntownicze. Skały nadal pełniły wartę, choć już nie było takiej potrzeby.

Płotu już nie było. Zraszacz? On nadal tam jest. Nie ze złośliwości, ale z pamięci. Była to linia narysowana na ziemi na wypadek, gdyby świat zapomniał, gdzie się kończy.

Piękny ogród | Źródło: Midjourney
Piękny ogród | Źródło: Midjourney

Leave a Comment