W obliczu nieustannego niepokoju związanego z tą chorobą, powiedziałem sobie, że trzeba coś zrobić. Chciałem zabrać głos i powiedzieć wszystkim, że narkolepsja istnieje i jest poważna!
Postanowiłem spisać swoją historię. Przedstawiam wam moją książkę: „Non-Assistance for People with Disabilities” wydaną przez „Être vu pour être lu” (Być widzianym, aby być czytanym). To świadectwo, które odtwarza moją podróż, czasami skomplikowaną, komiczną, bolesną, śmieszną, smutną, pełną pułapek i anegdot…
Żywa i zabawna książka! Jeśli w końcu odważę się o niej dziś opowiedzieć, powinienem wiedzieć, że nie zawsze tak było… Wyruszyłem w tę przygodę nie z powodów komercyjnych, ale terapeutycznych i medialnych.
Dla nas, narkoleptyków, frustrujące jest mieć te same pytania, obawy i zmartwienia przez długi czas, na które niestety nie ma odpowiedzi, nawet gdy zwracamy się do profesjonalistów. Jedynymi ludźmi, którzy mogą dać nam prawdziwe odpowiedzi, są nasi bliźni, ci, którzy przechodzą przez to samo, ci, którzy są w tej samej sytuacji.
Naprawdę chciałbym coś zmienić. Oczywiście, wiem, że nie jestem magikiem, ale gdybym mógł choć trochę przyczynić się do podniesienia świadomości na temat choroby, pomocy ludziom, wniesienia czegoś pozytywnego, pobudzenia refleksji, pocieszenia, dania nadziei… Coś ekstra dla narkoleptyków, ich otoczenia i nie tylko…
Ta książka jest dla każdego, kto, tak jak ja, staje w obliczu nieznanego, braku zrozumienia lub uczucia, że nigdy nie uda mu się tego zrobić. Ten druzgocący moment, gdy odkrywasz chorobę lub niepełnosprawność — bez względu na to, z jakim wyzwaniem się mierzysz, droga do niego jest taka sama dla każdego.
Pozwól, aby porwało cię to pozytywne szaleństwo… Obiecuję, że nie zaśniesz! W międzyczasie… nigdy nie zapominaj, że świat nie jest tylko czarno-biały; nic nie jest łatwe, ale nic nie jest niemożliwe. Musisz po prostu uwierzyć!