Dzisiaj miał być dla Léonie dniem szczególnym. Z utęsknieniem wyczekiwała swoich piątych urodzin. Wyobrażała sobie już balony, ciasto truskawkowe, które tak uwielbiała, i prezenty, które obiecała jej mama… Ale dziś rano obudziła się w szpitalnym łóżku z bandażem na czole.
Zaledwie dwa dni temu bawiła się w ogrodzie, gdy upadła ciężko. Szok był tak wielki, że zabrano ją do szpitala. Testy odbywały się jeden po drugim, a maszyny ani na chwilę nie przestawały wydawać irytujących dźwięków. Jego matka, z oczami pełnymi strachu, nie puściła jej dłoni ani na sekundę.
Dziś rano próbowała się uśmiechnąć, gdy lekarz powiedział jej, że ma urodziny, ale łzy były szybsze niż uśmiech. Nie było świec, przyjaciół, gier… Tylko białe ściany i chłód maszyn.
Przeczytaj więcej na następnej stronie