Czasami wystarczy drobny szczegół, aby wywrócić życie do góry nogami. Na przykład dwie różowe linie. Dla niektórych są synonimem zaplanowanego szczęścia. U innych panowała całkowita panika. Kiedy pojawiły się na moim teście, miałem 17 lat. I mój świat się zatrzymał. Nie wiedziałem, co myśleć. Już w liceum jej głowa była pełna marzeń i mglistych, ale ambitnych planów na przyszłość. W ciągu kilku sekund wszystko stało się niewyraźne. W mojej głowie pojawiło się tylko jedno pytanie: Co mam zrobić? »
Ciężar milczenia w rodzinie
Chciałbym, żeby moi rodzice mnie przytulili i powiedzieli: „Pomożemy ci, jesteśmy tutaj”. » Ale tak się nie stało. Moje ogłoszenie było gromem z jasnego nieba. Szok, cisza, łzy. A potem to zdanie, jak policzek: „Zmarnowałeś swoją przyszłość”.
W kolejnych tygodniach klimat w domu stał się bardzo zimny. Żadnych bezpośrednich oskarżeń, ale wielki dystans. Poczułem się niewidzialny. A co do moich przyjaciół… Większość z nich już nie żyje. Zawstydzone spojrzenia, plotki, izolacja. Stałam się „ciężarną dziewczyną”.
A jednak nadzieja jest niewielka…
Reszta na następnej stronie