„Byłem martwy przez trzy minuty i jestem przekonany, że widziałem piekło”.

Kiedy wróciłam do domu, znalazłam przed drzwiami dużą żółtą walizkę z notatką. Kiedy ją otworzyłam, zbladłam.

Jenny nie miała pojęcia, że zaskakujące odkrycie wywróci jej marzenia do góry nogami, gdy zamieszka z narzeczonym. Dziwna żółta walizka na ganku ujawniła bolesną zdradę i poprowadziła ją ścieżką odwagi i samopoznania. Niedawno zamieszkałam z narzeczonym i cieszę się, że możemy rozpocząć nowe, wspólne życie.

On wyjechał służbowo, więc byłam tu sama, starając się, aby mieszkanie było przytulne. Wczoraj wszystko się zmieniło – od ekscytacji po zaskoczenie i konsternację. Wczoraj wróciłam z długiego dnia zakupów. Wjeżdżając na podjazd, zauważyłam na progu dużą żółtą walizkę. Moją uwagę przykuł nie tylko rozmiar i jaskrawy kolor, ale także krótka wiadomość dołączona do walizeczki.

Notatka brzmiała: „Otwórz i uciekaj”. Serce mi waliło. Czy powinnam zadzwonić na policję? Ciekawość wzięła górę. Drżącymi rękami otworzyłam walizkę, przygotowując się na najgorsze. To, co odkryłam, było jeszcze bardziej zaskakujące. W bagażu znajdowały się zdjęcia, listy i pamiątki. Były to zdjęcia mojego narzeczonego i innej kobiety, ich twarze były z bliska i na osobności. Listy opisywały ich związek i plany, a nawet zwracały się do mnie jako do przeszkody w ich rozkoszy.

„Co to, u licha, jest?” – szepnęłam do siebie, przeglądając zdjęcia. Moje ręce drżały, gdy czytałam listy. Każde słowo było jak miecz wbijający się w moje serce. Gdy siedziałam tam w szoku, zadzwonił telefon. Numer był nieznany. Odebrałam drżącym głosem.

„Halo?” „Halo, czy to Jenny?” – zapytała kobieta. „Tak, kto tam?” – odpowiedziałam. Mam na imię Claire. Jestem tą kobietą ze zdjęć. „Zostawiłam walizkę pod twoimi drzwiami”. „Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś?” – zapytałam drżącym głosem. „Niedawno poznałam prawdę o tobie i twojej narzeczonej” – powiedziała.

„Okłamał nas oboje. Próbowałam się z tobą skontaktować wcześniej, ale to był jedyny sposób, jaki mi przyszedł do głowy”. Milczałam, rozważając jej komentarz. Claire kontynuowała: „Przykro mi, że musiałaś się o tym dowiedzieć w ten sposób. Czułam, że zasługujesz na prawdę”. „Od jak dawna wiesz?” – zapytałam w końcu.

„Mniej więcej od miesiąca” – odpowiedziała łagodnie Claire. „Na początku w to nie wierzyłam. Uważałam, że powinnaś wiedzieć, zanim sytuacja się pogorszy”. Podczas gdy wciąż przetwarzałam wyznanie Claire, mój telefon zadzwonił ponownie. Tym razem to był mój narzeczony. Nie odebrałam, ale zostawił wiadomość. „Cześć Jenny. To ja. Właśnie dowiedziałam się, że Claire wie o naszym związku. Martwię się, co może zrobić. Proszę, zostań tu, dopóki nie wrócę”. „Musimy porozmawiać”.

Postanowiłam się z nim skonfrontować, czując się jednocześnie zła i zdradzona. Kiedy mój narzeczony wszedł do jadalni, natychmiast wbił wzrok w stół. Zawartość żółtej walizki leżała rozłożona, w tym zdjęcia, listy i wspomnienia. „Jenny, o co w tym wszystkim chodzi?” zapytał, blednąc. „Powiedz mi” – odpowiedziałam drżącym, ale stanowczym głosem. Spojrzał na stół, a jego wyraz twarzy zmienił się z niepewności w panikę. „Mogę to wyjaśnić” – mruknął.

„To nie to, na co wygląda”. „Naprawdę?” – odparłam. „Najwyraźniej prowadzisz podwójne życie. Ty i Claire. Te listy. Te zdjęcia. Okłamałaś mnie”. „To po prostu się stało” – powiedział, unikając mojego wzroku. „Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. Claire była… była po prostu kimś, kogo poznałem w trudnym czasie”. „W trudnym czasie?” – powtórzyłam z niedowierzaniem. „Planowaliśmy nasz ślub. Jak mogłaś to zrobić?” „Nie wiedziałem, jak ci powiedzieć” – powiedział łamiącym się głosem. „Myślałem, że dam sobie z tym radę. Myślałem, że mogę was oboje uszczęśliwić”.

Następna strona

Leave a Comment